Nie oszukujmy się. Wakacje sprzyjają bałaganowi. Dzieci w domu. Wyjazdy i powroty. Krótkie wypady weekendowe, częstsze spotkania rodzinne, wspólne grillowanie. I tak powoli wszystko zarasta kurzem, brudem i pajęczynami.Mam dla CIebie kilka wskazówek jak my wracamy do rutyny sprzątania właśnie po wakacjach.
wspólne jesienne porządki
- Robimy generalne porządkowanie rzeczy i szafek, tak by wszystko wróciło na swoje miejsce.
- Dzieci z naszą niewielką pomocą świetnie sobie radzą w swoich pokojach.
- Ścieramy kurz WSZĘDZIE. Zwłaszcza tam, gdzie dawno nie zaglądaliśmy 😉 np. Pod kanapami, za łóżkami, na wysokich szafach, na lampach wiszących, na framugach drzwi.
- Pierzemy firanki, zasłonki i rolety.
- Robimy przegląd szaf i wymianę ubrań na cieplejsze. Letnie chowamy w pojemniki.
czyszczenie tapicerki meblowej i pranie dywanów
6. Pierzemy dywany. Dzieci w wakacje bawiły się dużo plasteliną, slime, farbami i flamastrami. Nasze należą do grupy tych kreatywnych, także dywany miało sporo plam. Nie raz darzyło się, że wbiegły w butach do pokoju, także i piasku było sporo.
7. Pierzemy kanapę. Po tak mocnym eksploatowaniu w wakacje wyglądała naprawdę kiepsko. Nowy sezon chcemy zacząć zdecydowanie z czystą kanapą – bez plam, bez kurzu i roztoczy.
8. Pierzemy materace. To dobry moment aby je odświeżyć.
dzieci i ich rutyna w sprzątaniu
9. Kiedy wszystko powyższe mamy zrobione siadamy wspólnie. Robimy naradę rodzinną i ustalamy obowiązki dotyczące sprzątania. Wcześniej z mężem przygotowuję na karteczkach samoprzylepnych kilka obowiązków, które chcielibyśmy powierzyć dzieciom i podczas narady wybierają to co chciałyby robić w kolejnym tygodniu. Po tygodniu robimy zamianę lub zostajemy przy tym co było ustalone wcześniej. Jest to sposób który działa nam od dłuższego czasu.
10. Nasze dzieci mają również obowiązki, które dotyczą ich przestrzeni i to się nie zmienia w żaden sposób. Na przykład rano ścielenie łóżka, chowanie pidżamy, chowanie szczoteczki do zębów i pasty na miejsce. Na koniec dnia mają mieć uporządkowane pokoje. I nie chodzi mi o to by latać z białą rękawiczką i sprawdzać im biurka. Rzeczy po prostu powinny być na swoim miejscu. Dużo łatwiej dzieciom się odnaleźć rano w uporządkowanej przestrzeni, a po szkole odrabiać lekcje i się uczyć. Dużą pomocą dla naszych dzieci było wyznaczenie miejsca dla każdej zabawki i rzeczy w ich pokoju. Nie chodzi o to, że ja sobie wymyślę, że będzie i tak bo tak będzie ładnie i zostanie to tylko w mojej głowie. Zrobiliśmy to wspólnie z dziećmi. Wiedzą gdzie mają miejsce ich plecaki, kurtki, czapki, LEGO, książki i kredki.